Z wizytą u Świętego Mikołaja

u św. Mikołaja

Sezon świąteczny 2011 rozpoczęliśmy wraz z początkiem grudnia wizytą w Krainie Świętego Mikołaja. Trochę ku naszej uciesze a trochę ku zdziwieniu, odkryliśmy, że ta magiczna kraina znajduje się w Kołacinku, nieopodal Łodzi. Podróż tam zajęła nam prawie trzy godziny, ale za to nie musieliśmy szukać Świętego aż na biegunie północnym. Dodatkowym plusem tej polskiej lokalizacji była niewątpliwie zaskakująco ciepła pogoda, chociaż nie bez żalu odkryliśmy, że po śniegu nie było tam ani śladu.

Kraina Świętego Mikołaja przywitała nas imponującą drewnianą bramą, strzeżoną pilnie przez dwóch kołacińskich rycerzy i widowiskowym tunelem z lampek choinkowych. Dalej też niespodziankom nie było końca. Na początek dowiedzieliśmy się z dwóch krótkich filmów, jak wygląda codzienność tego najsympatyczniejszego ze świętych, a także jak wielu pomocników potrzebuje, żeby wywiązać ze wszystkich świątecznych zobowiązań. Następnie zobaczyliśmy jak w prosty i szybki sposób zrobić przepiękną kartkę świąteczną i oczywiście wszyscy takie kartki zrobiliśmy (można je podziwiać na tablicy informacyjnej w Ośrodku). Wreszcie przyszedł czas na zwiedzenie całej wspaniałej krainy.

Naszą przewodniczką po Krainie Świętego Mikołaja była przemiła wróżka Grażyna. Przywitała nas szerokim i serdecznym uśmiechem oraz lśniącą, purpurową szatą, a następnie zabrała na spacer po tej bajecznej krainie. Okazało się, że na podwórku św. Mikołaja rozsypane są wszystkie najpiękniejsze bajki i baśnie! Spotkaliśmy więc kota w butach, Calineczkę, królewnę Śnieżkę i siedmiu krasnoludków, Jasia i Małgosię, trzy świnki, Czerwonego Kapturka i Gerdę z Kayem u Królowej Śniegu. W trakcie spaceru złożyliśmy wizytę u tajemniczego, wschodniego kuzyna św. Mikołaja. Дед Мороз przywitał nas tradycyjną, zawiniętą u góry laską, zaprosił do swojej komnaty, a nawet pozwolił sobie zrobić zdjęcie pod wspaniałą choinką.

Oczywiście cała wizyta nie byłaby kompletna, gdyby nie spotkanie z samym gospodarzem. Mikołaj przywitał nas oczywiście ciepło i cierpliwie wysłuchał wszystkich życzeń. Po upewnieniu się, że wszyscy byliśmy bardzo grzeczni obiecał, że zrobi co w jego mocy, by je spełnić. Całą wizytę można uznać za niezmiernie udaną i niewątpliwie magiczną. Ale nie musicie nam wierzyć na słowo – obejrzyjcie obszerną galerię zdjęć!

ab